Archiwum październik 2005


paź 26 2005 Bez tytułu
Komentarze: 6

No jasne, oczywiście jak najbardziej, nie ma sprawy, można grzeczniej, ładniej, bezpieczniej, „pod publiczkę”. Słowem można pisać tylko „correct”.

Mogę więc napisać niemal w zgodzie z rzeczywistością: jaki dziś piękny dzień, jak cudownie jest wstać skoro świt, gdy na zewnątrz zimno jeszcze i ciemno, jak świetnie jest odetchnąć pełną piersią świeżym i lodowatym powietrzem wymieszanym z lekką nutką spalin, a potem splunąć gęsto niczym mijany właśnie dziadek z furą gnoju, jak wspaniale jest jechać do pracy pośród kropel deszczu zatrzymując się co i rusz w korku i słyszeć same „miłe pozdrowienia” od mijanych kierowców, jak fajnie usłyszeć z samego rana delikatny damski głos: „a czegośta mi, kurwa, zabrali piniondze?!”.

Życie jest, kurwa, pikne.

uliczny_marzyciel : :
paź 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 6
Jestem bardzo tolerancyjny - gdy słyszę słowo "tolerancja", odbezpieczam rewolwer.
uliczny_marzyciel : :
paź 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Żadne dobro nie istnieje, gdyż zakłada ono w swej istocie porządek i ład, a takiego czegoś przecież nie ma.

uliczny_marzyciel : :
paź 22 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3
Jung twierdził, że ten, kto nie myśli o śmierci powinien niezwłocznie się leczyć. Malraux uważał, że dzień, w którym pomyśleliśmy serio o śmierci należy świętować, gdyż jest to symptom przejścia w dorosłość. Odpowiada mi towarzystwo aberracjonistów.
uliczny_marzyciel : :
paź 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4
Statysta śmierci. Wciąż czuję się jakbym nim był. Jakbym był związany z nią umową na czas nieokreślony, jakbym w pijanym amoku czy widzie podpisał cyrograf, którego najważniejsza klauzula mówi o jej ciągłej bliskości, pamięci i obecności, gdy tylko zacznę układać sobie cokolwiek. Wciąż czuję na karku czyjś chłodny oddech. Na każdym kroku.
uliczny_marzyciel : :