lis 25 2004

Bez tytułu


Komentarze: 2

"Każda miłość kończy się sprzeniewierzeniem - ucieczką, nudą lub zdradą". Taka jest prawda. Cóż, miałem i mam nadal dość surowych nauczycieli, którzy uczyli przede wszystkim tego, że rzeczy wesołe, radosne i dające poczucie szczęścia są tylko krótkimi przerwami w niepowodzeniach (wedle definicji mówiącej, iż pokój to czas między kolejnymi wojnami). Owszem, miłość jest piękna, o ile jest odwzajemniona. Wtedy wszystko staje na głowie, wszystko się zmienia, żyjesz w innym zupełnie świecie, czasami nie kontaktujesz, czasami śnisz na jawie - znam te objawy zbyt dobrze. Jeśli jednak coś nie gra, coś się zepsuło lub od początku brakowało wzajemności, to ja w takim uczuciu nie potrafię dostrzec piękna, czegoś wzniosłego lub choćby szczypty tego, co powinno uszczęśliwiać. Uczucie nieszczęśliwe pod niebiosa wynoszą ludzie, którzy kiepsko ulokowali swoje uczucia i którym brak samokrytyki lub ci, którzy wiecznie użalają się nad sobą i nie potrafią spojrzeć z dystansem na swoje dotychczasowe życie. Uczucie nieszczęśliwe to domena sentymentalnych poetów, ale nie ludzi patrzących realnie na świat.

 

uliczny_marzyciel : :
25 listopada 2004, 22:54
Ach milosc jest piekna kiedy jest nawet w purpuze taka nieodwzajemniona.... najgorsza jest ta ktora ktos odepchnal tak jakby ktos stlukl dusze.... szczescie? nie sadze zeby byl to synonim milosci. szczescie to usmiech cieplo.. promien slonca..... Bo realisci cierpia i kochaja w ciszy.....
25 listopada 2004, 22:51
Patrząc na świat bardzo realnie, widzę to inaczej niż Ty. Z poezją też nie mam nic wspólnego.

Dodaj komentarz