wrz 29 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2
No, no, no... liryczny żem niczym zapoznany kiedyś pan Wiesiek (by nie rzec znajomy żul) w zaprzyjaźnionym barze Piwosz (by nie rzec obskórnym wyszynku przyciągającym same męty) po spożywanym grzdylami (by nie rzec dużymi łykami) trzecim wysokogatunkowym napoju owocowym (by nie rzec ohydnym wykręcającym mordę jabolu).
uliczny_marzyciel : :
30 września 2005, 00:25
A może jednak rzec? po co owijać w bawełne..
29 września 2005, 23:59
...no,no...udało ci się wywołać uśmiech na mojej twarzy (by nie rzec brecht)... ;))

Dodaj komentarz