sty 02 2006

Bez tytułu


Komentarze: 4

Jest taki moment, ta chwila między gwarem głośnej zabawy a zamknięciem zmęczonych oczu, gdy czas płynie intensywniej, mocniej i niemal siłą wdziera się w ciało. Jeszcze mamy w uszach zgiełk, jeszcze patrzymy na ochłapy przeszłości i jeszcze zdajemy sobie sprawę z własnych nie-dokonań. Chwyta cię wtedy pustka. Pustka i brak czegoś naprawdę istotnego, czegoś namacalnego, czegoś, w czym mógłbyś zakotwiczyć wzrok, myśl i siebie samego. I jest tylko pustka. I nic nie ma. Każde działanie wydaje się bezsensowne, zbędne i śmieszne. Tak samo zresztą bezsensowny, zbędny i śmieszny jest brak jakichkolwiek działań. Twoja obecność w tym miejscu i w tym czasie staje się coraz mniej obecna. Wokoło nie ma świata. Jesteś za to ty i pustka, ty w pustce i pustka w tobie.

 

uliczny_marzyciel : :
karmapema
20 lutego 2007, 13:01
Faktycznie pani anyszka... ukradła to.Tylko dlaczego
03 stycznia 2006, 18:32
i zupełnie o niczym sie nie myśli, traci się nagle grunt pod nogami, a z nadzieja wydawany okrzyk, wolanie o pomoc wraca do nas echem, z tej Jednej Wielkiej Pustki otaczającej nas i stanowiącej barierę dla spokoju.
..
m_m?
02 stycznia 2006, 22:58
chyba też znam to uczucie...
02 stycznia 2006, 19:57
u mnie ten moment nie następuje m-dzy gwarem a zamknięciem oczu, ale jest. Pozdrawiam :)

Dodaj komentarz