sty 06 2006

Bez tytułu


Komentarze: 6

Już nie porusza mnie czyjaś krzywda, nie wzrusza nieszczęście drugiego człowieka. Słowa osoby opowiadającej o nieszczęściu spływają po mnie niczym bluzgi po politykach. Marzę wtedy tylko o jednym: by jak najszybciej ta osoba skończyła ględzić i poszła sobie. Nie interesuje mnie więc, co tym ludziom przytrafiło się w czasie kilku ostatnich dni, nie interesuje mnie, kto ich zbluzgał, ile im zabrakło do pierwszego, dlaczego nie mogą nic zrobić, co im nie wyszło, dlaczego są tacy nieszczęśliwi i dlaczego nikt im nie chce pomóc. Opowiadają o wszystkim, absolutnie i dokładnie o wszystkich sprawach i rzeczach, które mnie zupełnie nie interesują, a tym bardziej obchodzą. Jedyna interesująca kwestia pozostaje bez odpowiedzi: czemu, do kurwy nędzy, przyłażą z tym wszystkim do mnie?

 

uliczny_marzyciel : :
17 stycznia 2006, 11:27
Ludzie przychodza do Ciebie, prawdopodobnie dlatego, że uważaja Cie za otwartego człowieka, do którego mogą \'wrzucić\' wszystkie problemy i odejsc z wyczyszczonym kontem i mysla, ze pozbyli sie niechcianego ciezaru, zostawiajac Ciebie z tymi wszystkimi cudzymi kłopotami. A przecież nie jestes nadczłowiekiem, który wszystko zdoła wysłuchać, wszystkich pocieszyć, podnieść na duchu. Tacy ludzie są w błedzie, bo nie maja pojecia, ze Ty sam masz problemy, nieistotne jakie, czy wieksze czy mniejsze od innych ale masz. Wiec z jednej strony mozesz byc zadowolony z tego, że ludzie zwierzaja Ci sie ze swoich zmartwień i trosk, z drugiej jednak to jest męczace. I kłade nacisk na to drugie. Pozdrawiam serdecznie.
13 stycznia 2006, 16:05
...może dlatego,że wbrew temu co tu napisałeś ( w co nigdy nie uwierzę) potrafisz ich słuchać a nawet jakoś pocieszyć...?
a_cup_of_coffee
12 stycznia 2006, 16:19
może dlatego że ich zywczajnie do tego przyzwyczaiłeś?
07 stycznia 2006, 14:06
Dlatego, że Cię to nie obchodzi.
07 stycznia 2006, 13:15
...nie wierzę...
e_+
06 stycznia 2006, 23:03
Może dlatego, że wzbudzasz zaufanie? :)

Dodaj komentarz