lis 08 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2
W pracy pierwsze, co dało się wyczuć od rana, to zalatujący z łazienki (a może z kibla?) intensywny fetor rozpuszczalnika. Oczywiście, nikt nic nie wie, nikt nic nie widział, a tym bardziej nikt nic nie robił, zwłaszcza rozpuszczalnikiem. Niektórzy we własnej pracy dostrzegają atmosferę wzajemnej życzliwości przypominającą tę z kolejek po towar w latach osiemdziesiątych, przepaloną od wieków żarówkę czy podejrzenie ciąży u koleżanki, a my fetorek. Cóż, nie można było tego ukrywać w nieskończoność. Prawda, wstydliwa i mroczna, uciskana i przemilczana, musiała w końcu ujrzeć światło dzienne. No, ale co poradzę, gdy okazuje się, że sramy już tylko syntetykami? Smutne, prawda?
uliczny_marzyciel : :
08 listopada 2005, 23:23
...śmierdząca sprawa...
pure_sincerity
08 listopada 2005, 13:33
to akurat jest smutne..
Ale jak zabraknie papieru toaletowego, a nie spotrzeżemy tego w pore? to już jest depresja!!

Dodaj komentarz