lip 15 2004

Bez tytułu


Komentarze: 6

Zero emocji. Tak, zupełnie bez emocji. Powinienem się wzruszyć, uronić łzę albo w inny sposób okazać współczucie, a tu nic, zupełnie nic. Dziwne, bo kilka lat wstecz po stracie ulubieńca zachowałbym się inaczej. A teraz przechodząc obok kota, którego kilka dni temu zapewne zabił samochód, nie czuję żadnych emocji. Chciałbym nawet wykrzesać w sobie odrobinę podrabianej rozpaczy, ale na tym etapie nie mogę, nie potrafię. Towarzyszy mi jedynie obojętność i chłód. A przecież by to mój ulubiony kot. Sekundował mi jako malutkie kociątko tuż przed wylądowaniem na dłuższy czas w szpitalu, asystował mi tuż po powrocie, przychodził wczesnym rankiem aby położyć się spać na moim łóżku, leżał tuż obok biurka, gdy pracowałem, czasami „wbijał” się na kolana, budził mnie w nocy, gdy chciał wyjść. Lubiłem, naprawdę lubiłem ten mruczący bezustannie czarno-biały pysk.

 

uliczny_marzyciel : :
16 lipca 2004, 13:29
:(
16 lipca 2004, 09:34
człowiek po wielu przejściach i taki co już widział za dużo często nie moze już nawet ronić łez... staje się odporny na cierpienie innych i na tragizm rzeczywistości... i przez to czuje się zły i okrutny... ale prawda jest inna... pozdrawiam:*
a co cie to..!
16 lipca 2004, 08:10
ale beznadziejny blog ja nie moge kurwa wes ty tutaj cos zrób bo zmułą..kurwa..wescie spierdalajcie z takim blogiem..nara kurwy!!!!!!
16 lipca 2004, 02:42
Po mojej kotce nie mogłam nie popłakać, heh.
eluś
16 lipca 2004, 01:14
Ja miałam kiedyś dwie kotki, jak zginęły, to faktycznie za nimi płakałam, ale one po prostu przestały przechodzić, najpierw jednej zabrakło, po roku drugiej, też pewnie zginęły pod kołami samochodu ... płakałam też po moim psie, owczarku niemieckim, którego ktoś mi otruł ... współczuję Ci ...
16 lipca 2004, 01:05
Pewnie kogoś/czegoś innego znacznie bardziej Ci brak niż tego kota.

Dodaj komentarz