Archiwum 21 marca 2005


mar 21 2005 Jak mogłem...?!
Komentarze: 1

Nic nie zapowiadało burzy, jaka miała za chwilę nadejść. Na zewnątrz bylo spokojnie i cicho, wewnątrz lodówka buczała tylko swoim, sobie jedynie zrozumiałym, kodem. W powietrzu unosił się ledwie wyczuwalny zapach powoli nadchodzacej wiosny. Nic nie zazgrzytało, nie zakotłowało się, nie zadymiło i nie zaklęło gdzieś siarczyście w kącie. Nie było również co liczyć na anomalie w postaci upalnej trzydziestostopniowej nocy nie pozwalającej zasnąć i przyklejającej pościel do skóry. Przez na wpół uchylone drzwi nie wskoczył żaden dwugłowy cielak. Ba! Nie było nawet takiego z jedną głową!
Dlaczego więc rozegrał się ów dramat?  Przesilenie zimowo-wiosenne czy stres spowodowany pracą, a może problemy sercowe? Sam nie wiem. Problem dramatów polega na tym, że wciąż przytrafiają się każdemu, kto je dostrzega. Jak więc, do licha, mogłem zapomnieć zjeść kolację?!

 

uliczny_marzyciel : :