Komentarze: 4
Jest taki moment, ta chwila między gwarem głośnej zabawy a zamknięciem zmęczonych oczu, gdy czas płynie intensywniej, mocniej i niemal siłą wdziera się w ciało. Jeszcze mamy w uszach zgiełk, jeszcze patrzymy na ochłapy przeszłości i jeszcze zdajemy sobie sprawę z własnych nie-dokonań. Chwyta cię wtedy pustka. Pustka i brak czegoś naprawdę istotnego, czegoś namacalnego, czegoś, w czym mógłbyś zakotwiczyć wzrok, myśl i siebie samego. I jest tylko pustka. I nic nie ma. Każde działanie wydaje się bezsensowne, zbędne i śmieszne. Tak samo zresztą bezsensowny, zbędny i śmieszny jest brak jakichkolwiek działań. Twoja obecność w tym miejscu i w tym czasie staje się coraz mniej obecna. Wokoło nie ma świata. Jesteś za to ty i pustka, ty w pustce i pustka w tobie.