Archiwum 20 lipca 2004


lip 20 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Myśl dziwna, że „niebezpiecznie” przyzwyczajam się do kogoś, do jej obecności, do częstych spotkań, wieczornych spacerów czy wspólnych seansów. Nie, nie wcale mnie nie obleciał tchórz czy coś podobnego przed czymś głębszym i poważniejszym. Wiem, że wystarczy jeden krok, aby się przekonać, wystarczy powiedzieć, wystarczy kilka słów, żeby się dowiedzieć… Mam więc przed sobą starcie, w którym uczestniczy mój największy wróg – lęk przed odepchnięciem i odrzuceniem oraz głód odrobiny bliskości i ciepła drugiej osoby. Zmagania trwają. Ciekawe, kto zatriumfuje.

 

uliczny_marzyciel : :