Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08
|
09 |
10
|
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum listopad 2005, strona 1
Już lepiej skoncentrować się na samobójstwie. Ale nie samobójstwie szczeniackim, gówniarskim czy niemal prozaicznym, którego ofiara z byle powodu pierwszej lepszej (lub raczej: gorszej) życiowej przeszkody kreuje wirtualny holokaust dla siebie. Chodzi bowiem o samobójstwo, o którym Sylvia Plath pisała: "umieranie jest sztuką, tak jak wszystko”, po czym popełniła je.
cdn.
Optymizm po amerykańsku: zabijając kogoś, rób to z uśmiechem na ustach.
"Okazywanie odcinków narusza prywatność" to nie kolejny tytuł artykułu z "Gazety Ekshibicjonisty", lecz tekst z "Gazety Prawnej".
W pracy pierwsze, co dało się wyczuć od rana, to zalatujący z łazienki (a może z kibla?) intensywny fetor rozpuszczalnika. Oczywiście, nikt nic nie wie, nikt nic nie widział, a tym bardziej nikt nic nie robił, zwłaszcza rozpuszczalnikiem. Niektórzy we własnej pracy dostrzegają atmosferę wzajemnej życzliwości przypominającą tę z kolejek po towar w latach osiemdziesiątych, przepaloną od wieków żarówkę czy podejrzenie ciąży u koleżanki, a my fetorek.
Cóż, nie można było tego ukrywać w nieskończoność. Prawda, wstydliwa i mroczna, uciskana i przemilczana, musiała w końcu ujrzeć światło dzienne. No, ale co poradzę, gdy okazuje się, że sramy już tylko syntetykami? Smutne, prawda?
Nie zależy mi na szemranych pseudointeligenckich gadkach, bo życie, prawdziwe życie może wtedy niepostrzeżenie przemknąć obok.